Jak wybrać odpowiednią grę dla dziecka? – poradnik dla rodziców

Choć współczesny rodzic nie jest już tak zagubiony na rynku gadżetów elektronicznych (przecież sam korzysta ze smartfona i stałego dostępu do Internetu), to nie zawsze potrafi sobie poradzić jeśli chodzi o wybór odpowiedniej gry dla swojego dziecka. Maluchy lubią wykorzystywać niewiedzę i ignorancję swoich opiekunów i znając się o wiele lepiej na tym co aktualnie jest popularne w gamingowym świecie, przekonują nic niepodejrzewającą mamę, by kupiła konkretny tytuł. Nagle okazuje się, że w domu zapanował spokój. Tata może w końcu poczytać książkę, a mama obejrzeć nowy odcinek serialu lub przestać się martwić, jak zorganizować zabawę swojej latorośli. Dziecko, które otrzymuje dostęp do gry, o której marzy, uspokaja się. Co jednak dzieje się na ekranie podczas tych długich godzin ciszy? Czy warto zdawać się na ocenę dziecka w kwestii gier? I wreszcie, jak radzić sobie z wyborem odpowiednich tytułów dla naszej pociechy?

Nie ignoruj potrzeb dziecka
11
Najgorsze co można zrobić w tym przypadku to albo kupić grę bez sprawdzenia jej treści, albo kategorycznie odmówić zakupu bez podania przyczyny. Prawidłowe wychowanie dziecka to nie tylko nakazy, ale i budowa więzi i porozumienia. Dziecko, które czuje, że decyzja rodzica jest niesprawiedliwa i opiera się jedynie na kolokwialnym „nie kupię ci tej gry, bo tak”, na pewno poszuka innego kanału dostępu do konkretnej produkcji. Pożyczy od kolegi, ściągnie piracką wersję na PC, a co gorsza będzie się ukrywać z tym, że gra (np. robiąc to kiedy wszyscy pójdą już spać). Dobrym rozwiązaniem tego ostatniego problemu jest ustawienie komputera w ogólnie dostępnej części mieszkania, zamiast w pokoju dziecka. Maluchy są jednak bardzo pomysłowe, dlatego jeśli doprowadzimy do tego, że z żalu zaczną nas oszukiwać, to na pewno nie uda się nam zbudować odpowiedniego autorytetu. Skoro malec chce grać, to udowodnijmy mu, że treść danej gry nie jest dla niego odpowiednia. Jak to osiągnąć? Właściwie to całkiem proste, choć wymaga odrobiny zaangażowania uwagi ze strony rodzica.

Pierwsza linia obrony
2
Dziecko dziecku nie równe, także pod względem dojrzałości. Jedne w wieku wczesnoszkolnym boją się bajkowego smoka, inne wykazują odporność na kwestię kary, czy też śmierci przedstawianych w produkcjach dla najmłodszych (zwłaszcza w bajkach wielkich mistrzów literackich). Podobnie jest w przypadku gier. Dla jednego malucha wielki pająk, z drugiej części gry o przygodach Harrego Pottera, będzie widokiem zbyt przerażającym, dla innego jedynie kolejnym przeciwnikiem, którego by pokonać trzeba wykazać się sprytem i zręcznością. Na szczęście (i dla ochrony dzieci przed niewłaściwymi treściami) powstało coś takiego jak ranking PEGI. Jest to zbiór specjalnych oznaczeń, które szybko mogą powiedzieć rodzicowi, jak dany tytuł oceniają specjaliści. Warto mieć go na uwadze, choć opieranie swojej opinii jedynie na tej podstawie nie jest do końca dobre (z uwagi na indywidualny charakter i dojrzałość naszych pociech). W skład tych specjalnych oznaczeń – umieszczonych w widocznym miejscu pudełka z grą – wchodzą:
– oznaczenie sugerowanego wieku (lewy dolny róg okładki gry – wyróżnia się tu PEGI 3, 7, 12, 16 i 18),
– oznaczenie w formie piktogramów dotyczące ważnych elementów występujących w treści gry, które mogą mieć wpływ na psychikę dziecka (wulgarny język, dyskryminacja, narkotyki, strach, hazard, seks i przemoc).

Uzupełnij ocenę wydawcy
3
W dobie stałego dostępu do Internetu nie można już tłumaczyć się, że nie gramy, więc nie znamy się na grach. Ocena PEGI jest oczywiście bardzo pomocna, ale nic nie zastąpi doświadczenia treści gry. Nie trzeba jednak w tym celu jej kupować. Posłużmy się więc przykładem, kiedyś omawianej przez nas gry pt. Unravel. Według nas tytuł ten nadaje się dla, każdego (nawet dziecka), kto zaczyna już pojmować, na czym polega logiczne myślenie oraz ma odpowiednio rozwiniętą motorykę umożliwiającą posługiwanie się kontrolerem do konsoli. System oceny PEGI daje nam w tym przypadku dwie informacje – gra dla dzieci od 7 lat i występujący w niej element przemocy. Podejmując decyzję na tej tylko podstawie możemy popełnić jeden z poważniejszych błędów. Owszem „element przemocy” występuje w tej grze, jednak jest on przedstawiony w bardzo delikatny sposób, który nie jest raczej w stanie zaszkodzić dziecku. Jak jednak się o tym przekonać? Chociażby włączając You Tube i oglądając jeden z wielu gameplayów danego tytułu. Możemy tu zobaczyć, jaki rodzaj rozgrywki zapewnimy dziecku oraz przekonać się naocznie jakie elementy zostały umieszczone w przedstawionym świecie włóczkowego bohatera.

Strzelają, biją się… to nie dla mojego dziecka!
5
Gry są trochę takimi baśniami, tyle że poprzez rozszerzenie do wirtualnej rzeczywistości, stają się one dodatkowo interaktywne. Przypomnijmy sobie jak Baba Jaga chciała zjeść Jasia i Małgosię. Jak główny bohater odkrył w swojej klatce kosteczkę i jak jego siostra z premedytacją wepchnęła wiedźmę do pieca. Nie oburzało nas to kiedy byliśmy mali i nie oburza teraz. Dlaczego? Bo bajka nie była dosłowna. Płonąca czarownica nie „wrzeszczała w agonii”, „jej skóra nie odchodziła płatami, ani nie topiła się jak wosk odsłaniając znajdujące się pod nią mięso”, a już na pewno nikt nie mówił nam o „zwęglonym trupie wiedźmy, który zamieniał się powoli w popiół, gdy krzyki i łomotanie w drzwiczki pieca w końcu ustały”. Jak to się ma do gier? Weźmy serię produkcji gier LEGO na licencji wszystkich wielkich hitów kinowych, jak chociażby Piraci z Karaibów, Hobbit czy Avengers. W filmach mamy dosłowną walkę, a w grze? Pokonując przeciwnika rozpada się on na pojedyncze klocki, które gracz może zbierać a jego „ciało” znika. Inny przykład, że przemoc nie musi dyskwalifikować danego tytułu? Gra pt. Knack również zawiera elementy walki. Nasz robocik pokonuje różne stworki i zbiera podzespoły by stać się większy i potężniejszy, jednak:
– po pierwsze oponenci nie krzyczą z bólu,
– po drugie nikogo nie rozczłonkowujemy,
– po trzecie nie ma tu krwi, a więc jest jak w tej bajce (źli zasługują na karę, ale bez elementu brutalności).

Recenzje na dużych portalach oraz opinia znajomych
4
Niektórzy rodzice grają ze swoimi dziećmi, więc jeśli mamy takich znajomych to warto poradzić się również ich. Na pewno chętnie powiedzą nam jak wybierają tytuły dla swoich dzieci, polecą konkretne gry, a nawet wytłumaczą to czego sami nie zrozumiemy oglądając filmiki z rozgrywki w Internecie. Drugą opcją jest zapoznanie się z recenzjami, które często bardzo nieświadomie przemycają ważne informacje dla rodziców grających maluchów. W gąszczu takich tekstów i ich oceny grafiki, muzyki oraz grywalności bardzo często pojawiają się mini anegdoty dotyczące zadań, jakie trzeba wykonać podczas rozgrywki. Jeśli więc przeczytamy, że główny zły ma zostać zabity strzałem w głowę to jest ważna informacja i argument w dyskusji z dzieckiem, czy kupić czy nie. Podobnie należy jednak traktować wzmiankę o tym, że gra porusza ważne tematy egzystencjalne, zapewnia miłe dla oka doznania estetyczne, czy też reprezentuje przykład przydatności i wpływu na rozwój dziecka przez daną produkcję. Nie wszystko złoto co się świeci i nie każda gra musi być demonem dla twojego dziecka – grając ze swoją pociechą możesz kontrolować również to, jak dany tytuł zostanie odebrany, a więc lepiej poznasz preferencję i wrażliwość swojego dziecka. To tylko nowy rodzaj rozrywki, który nie gorzej od gry w piłkę potrafi zbudować więzi międzypokoleniowe, bo przecież każdy chce być traktowany z poszanowanie potrzeb i szacunkiem.

Zostaw odpowiedź

Twoj adres e-mail nie bedzie opublikowany.