Rise of the Tomb Raider – połowa gry za nami

Jeśli znacie poprzednią część przygód Lary Croft wydaną w 2013 roku to zapewne wiecie, że niecały miesiąc temu wyszła jej kontynuacja. Coś się jednak zmieniło w myśleniu wydawcy od tego czasu, gdyż tym razem piękna pani archeolog pojawiła się w wersji ekskluzywnej tylko na jedną platformę do gier – Xbox One i to właśnie na nim testowaliśmy, jak wypada nowa przygoda tej charyzmatycznej i odważnej postaci kobiecej. Kultowa bohaterka zostanie oczywiście wydana także na PC, PlayStation 4 oraz poprzednią generację konsoli Microsoft, ale nastąpi to najwcześniej w kwietniu 2016 roku. Połowa gry za nami, więc musimy się podzielić wrażeniami, a jest o czym mówić.

Zmiany jest tu niewiele

Poprzednia odsłona sprzed dwóch lat zebrała tak dobre oceny i recenzję, że wydawcy postanowili zachować wszystkie mechanizmy znane z poprzedniczki, a także klimat rozgrywki. Mamy tu więc motyw przetrwania, ulepszania broni przy pomocy prostych surowców, obozowiska będące jednocześnie miejscami zapisu i punktami zarządzania ekwipunkiem, czy wrogą organizację, która szuka tego samego co nasza bohaterka. Zręcznościowe i krótkie poziomy gęsto przeplatane akcją i strzelaninami przemieszano z dużymi lokacjami, w których czeka nas wiele zwiedzania. Na eksploracje niektórych jaskiń czy niedostępnych poziomów musimy znowu czekać, aż zdobędziemy konkretną umiejętność czy też sprzęt. Wróciły także opcjonalne grobowce, które są przyjemnym nawiązaniem do starszych odsłon Tomb Raider’a. Widoki nadal zapierają dech w piersiach (i to w dużo lepszej rozdzielczości), a zwinne ciało Lary jest jak zawsze miłe dla oka. Nie zauważyliśmy jak na razie poważnych spadków płynności animacji, a po wdrapaniu się na wysoko położone punkty na mapie nie mogliśmy oderwać wzroku od otoczenia i tego co został daleko w dole. Znowu mamy tu łuk, czekan i podstawowe uzbrojenie oraz drzewko umiejętności, w które inwestujemy zdobywane punkty umiejętności. Znowu możemy ogłuszać przeciwników, zbierać premie za ciche obezwładnienie, czy polować na zwierzynę w celu pozyskania surowców. Jeśli mieli byśmy określić jak najkrócej, jaki jest nowy Tomb Raider to można powiedzieć jedno – tak samo świetny jak poprzednik, ale też lepiej dopracowany pod względem technicznym.

Co nowego u panny Croft?

Producenci zdecydowali się jednak na wprowadzenie kilku ciekawych nowości, które znacząco urozmaicają rozgrywkę:
– bardziej różnorodna fauna (niedźwiedzie, dzikie koty itp.), która jest też silniejsza niż zwykły wilk,
– nauka starożytnych języków (zdobywamy poziomy językowe i dzięki temu możemy badać freski, dokumenty, czy monolity, które napotykamy w świecie gry),
– zmiana ubrań (jeśli zbyt lekko się ubierzemy Lara zaczyna trząść się z zimna),
– zupełnie nowe lokacje i nowa wciągająca historia (prorok, nieśmiertelność, więcej szczegółów z życia Lary),
– zdecydowanie lepszy scenariusz i więcej akcji (na każdym kroku może zdarzyć się coś, co zmusi nagle młodą panią archeolog do ucieczki, czy innego sposobu ratowania własnego życia).

Wszystko ma tu sens

Ile jest na rynku gier, które wydłużają rozgrywkę poprzez dodawanie nic nie wartych „znajdziek”. Zbieramy je przez kilkanaście godzin i po jakimś czasie przestaje mieć to sens. W „Rise of Tomb Raider” nic nie dzieje się bez powodu. Znajdywane dokumenty opowiadają nam historię, starożytne monety mogą zostać użyte jako waluta w specjalnym sklepie, proste surowce przydają się do konstrukcji pułapek i ulepszeń broni, a na końcu każdego grobowca czeka nas zagadka i użyteczna nagroda. Nic się w tej historii nie marnuje. Nawet strzały można odzyskiwać z ciał pokonanych wrogów. Jako że jest to kontynuacja to i sama postać Lary staje się dla nas trochę bliższa. Jej historia z początków bycia niedoświadczoną i odważną panią archeolog jest tu opowiedziana niezwykle zręcznie, a i zwrotów akcji w tej fabule nie brakuje. Nawet chwile wytchnienia sprawiają, że serce bije graczowi niezwykle mocno i zachęca go do eksploracji. Na pochwałę zasłużył również dubbing polskiej wersji gry, a zwłaszcza głównej bohaterki tego tytułu. Nie poznaliśmy jeszcze całej historii, ale coś czujemy, że długo jeszcze nie wyjdzie kolejna tak klimatyczna opowieść interaktywna. Producenci szanują tu gracza i jego czas – nic tylko kupować.

Comments (0)
Add Comment