Gry zaczynają lubić technologię VR. Czy to początek rewolucji dla graczy?

Technologia wirtualnej rzeczywistości to najlepszy dowód na to, jak szybko obecnie narasta postęp technologiczny i jak łatwo twórcy gier adaptują swoją rozgrywkę do pojawiających się na rynku nowych możliwości. Urealnianie doświadczeń gracza stało się od pewnego czasu dość popularnym zabiegiem. Stare PS3 robiło to najpierw przez wibracje pada DualShock 3, a gdy do powszechnego użytku weszły telewizory z funkcją obrazu 3D, także i one znalazły zastosowanie w niektórych produkcjach (np. Call of Duty: Black Ops czy Assassin’s Creed: Revelations). Teraz natomiast jesteśmy świadkiem przełomu, bo już nie tylko chce się oszukać nasze wrażenia dotykowe i słuchowe, ale wręcz przenieść nasz „mózg” do świata gry. Trójwymiarowy obraz dawał wrażenie głębi, ale dookoła i tak widzieliśmy meble w swoim pokoju. Spróbujcie obrócić głowę z goglami VR, a dowiecie się, że może i wasze ciało siedzi wygodnie na kanapie, ale impulsy nerwowe przekazują mu sygnały, że to tylko złudzenie, bo tak naprawdę bierze udział w przygodzie rozgrywanej na ekranie telewizora.

Czy lawinowe tempo się utrzyma?

Nie minęło dużo czasu od zaprezentowania okularów wirtualnej rzeczywistości, a już dowiadujemy się o pierwszych nadchodząc tytułach, które będą w pełni wspierać tę technologię. Oczywiście jest to spowodowane nie tylko chęcią postępu, ale i faktem, że gogle te wcale nie są takie tanie i wydając niewiele więcej mogli byśmy mieć w ich cenie PS4. Jak więc przekonać klienta do zakupu? Dać mu jak najwięcej tytułów, które będą wspierać ten nowy tryb zabawy. Co to oznacza dla graczy? Biorąc za przykład produkt od Sony na pewno możemy się spodziewać, że niedługo rynek nasyci się kolejnymi produkcjami dla graczy, którzy będą tym bardziej chcieli skorzystać z gogli VR im więcej możliwości i szerszą paletę rodzajów gier im się da. Nasza obawa nie dotyczy więc tego, czy będzie w co grać (choć, jak wiadomo, zmiany koncepcji mogą zostać wdrożone bardzo szybko), ale to czy sprzęt VR okaże się funkcjonalny z tą całą masą przewodów i konwerterów.

Co ma się pojawić?

Każdy, kto planuje zakup gogli VR, szuka w internecie informacji o przygotowanych i zapowiadanych przez wydawców grach wspierających moc wirtualnej rzeczywistości. Z tego co udało się nam znaleźć, wsparcie dla tego typu koncepcji płynie zarówno ze strony produkcji na PC, jak i na konsole. Do najbardziej oczekiwanych tytułów należą tu między innymi:
– DriveClub (piękne wyścigi co prawda mają zostać okrojone ze szczegółów i obejmować maksymalnie 8 przeciwników na raz, ale koncepcja poczucia prędkości za kierownicą super-sportowych maszyn bardzo się nam podoba),
– Resident Evil 7 (kolejna perełka wspierana przez PlayStation VR, tym razem mająca zafundować graczom wiele strachu, niepewności i ciągłego poczucia zagrożenia osiąganego przy pomocy dusznej atmosfery, efektów dźwiękowych oraz oczywiście całkowitego opanowania pola widzenia gracza),
– Serious Sam VR: The Last Hope (dynamiczne strzelanie i całkowita rozróba na ekranie w świecie, którego gracz staje się integralna częścią po założenie gogli VR – poczujecie odrzut strzelby, usłyszycie wybuchy z każdej strony i doznacie wrażenia, iż krew poległych wrogów nieźle was pobrudziła).

Mała niesprawiedliwość losu…

Ogólnie w dniu premiery PlayStation VR (13 październik 2016), żaden z graczy nie powinien się nudzić, gdyż do zestawu będzie dołączona płytka z demami gier. Niesprawiedliwe jest jednak to, że na rynek amerykański trafi ich aż 18, podczas gdy Europejczyk przed swoją konsolą pobawi się jedynie w 8 tytułów. Sony zapowiedziało, że naprawi swój błąd prawdopodobnie poprzez stopniowe udostępnianie innych dem w usłudze PS Store, ale po tym, jak dowiedzieliśmy się, jak niepewna jest przyszłość Outlast 2 w wersji VR, nic nie ukoi naszego smutku.

Comments (0)
Add Comment